Szukając cienia
Łowienie letnich sandaczy w wodach zbiorników zaporowych bywa podłe. Po pierwsze człowiek się nie wysypia, po drugie męczy się podczas upałów, po trzecie toczy nierówną walkę z meszkami – i przeważnie tę walkę sromotnie przegrywa, a po czwarte musi się [...]
Guma gumie nie równa
Nie lubię pisać o sprzęcie, bo po pierwsze mamy już tylu specjalistów i „specjalistów” od doradzania i „doradzania”, że 90% tekstów (zwłaszcza w Internecie…) dotyczy doboru odpowiedniej wędki, kołowrotka czy przynęty i jesteśmy wręcz zasypywani mniej lub bardziej istotnymi bajkami. [...]
Ogoniaste gumiszcza
W życiu bym nie przypuszczał, że będę miał Netflixa! Co więcej – jeszcze kilka tygodni temu nie miałem pojęcia co to jest ten cały Netflix i chociaż nazwę słyszałem wielokrotnie, to kompletnie nie interesowało mnie „ki to diabeł”. Teraz, poczynania [...]
Nocne rodeo wśród morskich fal
Łowienie troci w morzu można albo pokochać, albo znienawidzić. Obie drogi przeważnie stają się ślepymi uliczkami. W pierwszym wypadku wędkarska dusza tęskni za takimi emocjami i człowiek jest w stanie zrobić wszystko, nawymyślać największe głupoty jako wytłumaczenie, aby tylko wyrwać [...]
Okonie na „jaskółki”
patent na garbusa Niedawno napisałem tekst o łowieniu sandaczy na „jaskółki” i zostałem wręcz zasypany wiadomościami na facebooku z prośbą i opisanie tych przynęt, jednak z przeznaczeniem na okonie. Co prawda zdecydowanie wolę łowić sandacze, jednak zdarza mi się również [...]
Moje kołowrotki na wiślane sandacze
Z reguły unikam pisania o sprzęcie z dwóch powodów. Po pierwsze są lepsi w tym temacie i oni, z łatwością poruszając się po szerokiej ofercie wielu firm umieją lepiej doradzić, a po drugie uważam, że sprzęt ryb nie złowi. Owszem, [...]
Sandaczowe „jaskółki”
Już będąc małolatem wiedziałem, że podczas wyboru przynęt sztucznych, warto zwracać uwagę na najmniejsze drobiazgi. To były inne czasy. Zapomnijcie o gumach, plecionkach, a nawet o woblerach. Królowały wahadłówki (na czele z Algą, Kalewą, Gnomem i Krabem), a kto miał [...]
Sandaczowy szrot na jesienną porę
Późna jesień i końcówka sezonu sandaczowego to czas gdy Wisła – choć sandaczy na „moim”, mazowieckim odcinku zostało niewiele – potrafi obdarować wytrwałego spinningistę fajna rybą. W pewnym momencie mętnookie drapieżniki zaczynają nieźle żerować, a mi i kilku moim kolegom [...]
Komentarze